U mnie poszukiwanie najlepszej zielonej herbaty trwały latami. Próbowałam wiele herbat ekspresowych w torebkach, także tych do parzenia i od początku widziałam tylko jedną różnicę, która była wyczuwalna od razu. Mianowicie chodzi o przewagę herbat w listkach nad tymi torebkowymi. Powiecie mi, że w torebce też znajdują się listki? No owszem, są, ale są to przeważnie ścinki tych, które otrzymujemy kupując herbatę do parzenia. Różnica była również widoczna w smaku, a także w kolorze.
Po 1. W herbatach ekspresowych, torebkowych smak często zależy od składu właśnie samej torebki, sznureczka itd. Zalewając torebkę wodą niestety woda przesiąka zapachem takiego papieru, nie wiem jak inaczej określić ten smak. Ostatnio z czystego lenistwa kupiłam Green Tea firmy Tetley. Herbata była nawet nie najgorsza w smaku, ale była dosyć gorzka i pozostawiała w ustach specyficzny posmak. Od razu po jej zużyciu obiecałam sobie, że nigdy więcej nie dokonam żadnego zakupu "na szybko".
Po 2. Tak jak już pisałam wcześniej, gdy zajrzymy do torebki herbaty ekspresowej to zobaczymy około łyżeczkę bardzo drobnej herbacianej "sieczki". Takie drobiazgi są mniej aromatyczne niż całe listki herbaty, które znajdują się w herbatach do parzenia (oczywiście nie we wszystkich). Jednocześnie znajduje się w nich mniej dobroczynnych składników co wpływa także na działanie naszej herbaty, a chcemy przecież by jej picie było dobre dla naszego zdrowia.
Po 3. W sklepie przez kartonowe pudełko i torebkę ciężko jest zobaczyć z czym mamy do czynienia i co znajduje się w środku... Oczywiście to duży minus dla producenta, bo jeżeli ten nie miał by nic przed nami do ukrycia to wówczas pokazałby swój produkt, a nie tylko kolorowe opakowanie.
Po 4. To właśnie kolorowe opakowanie przeważnie zachęca nas do zakupu danej herbaty, ewentualnie cena, ale szczerze wam radzę nie oszczędzać na tym, bo i efekty będą mniejsze adekwatne do ceny. Oczywiście nie zawsze warto też kierować się ceną przy wyborze pewnych produktów. Nie sugerujmy się jednak absolutnie opakowaniem i zapewnieniami producenta, bo zielona herbata bez względu na to czyjej produkcji powinna działać w taki sam sposób!
Dlaczego kiedyś nie wybierałam herbat do parzenia? Nie chciało mi się ich parzyć, bo w sumie nie miałam nawet dzbanka, zaparzacza itd. Teraz na rynku dostępne są różne zaparzacze do herbaty i to w bardzo przystępnych cenach.
np: 

Jak widać powyżej zaparzacz w cale nie musi być taki drogi, a będzie nam służyć długo więc inwestycja nam się prędzej czy później zwróci, a dlaczego? bo listki herbaty kupione w całości wychodzą zdecydowanie taniej od herbaty torebkowanej. Oczywiście pomijam różnorodność i walory smakowa, a do tego dobroczynne działanie na organizm, a do tego podwójne lub nawet potrójne parzenie!
Zielona herbata to tak w zasadzie grupa, która obejmuje wiele rodzajów herbat. Różnią się od siebie smakiem, aromatem, działaniem, a także ceną... Jedną z najlepszych herbat zielonych jest gatunek Silver Moon, która zawiera duże ilości Witaminy C, ja osobiście wybieram herbatę zieloną z dodatkiem pigwy lub jaśminu. Lubię także różne mieszanki, które są do kupienia w dużych sieciach herbaciarni, ale niestety jakościowo herbaty nie są zbyt dobre. Myślę, że dobrą herbatę można poznać po tym, że podczas parzenia w dobrej zielonej herbacie listki rozwijają się, jeżeli tak się nie dzieje to są to przeważnie ścinki listków lub herbata była źle parzona.
Pamiętajcie, że zielona herbata zawiera bardzo duże ilości kofeiny więc nie polecam pić jej wieczorem, no chyba, że drugie parzenie, bo to jest już zawsze słabsze :)
Herbatę parzymy w wodzie (najlepiej filtrowanej lub butelkowej - woda ma znaczenie!) o temperaturze 60-85 stopni, jeżeli nie mamy możliwości sprawdzenia temperatury termometrem to ja polecam po zagotowaniu wody odczekać około 2 minuty, lub metodą mojej mamy wrzucić do czajnika kostkę lodu. Herbatę zieloną parzymy 2-3 minuty jeżeli potrzebujemy pobudzenia, lub 3-8 minut jeśli chcemy się wyciszyć i zrelaksować. Należy jednak uważać by herbata nie była zbyt gorzka, chociaż ja czasem właśnie taką lubię.
![]() |
Źródło: wikipedia.pl |
Dlaczego warto pić zieloną herbatę?
Zielona herbata powoduje zwiększenie spalania tkanki tłuszczowej o około 17% podczas spoczynku oraz znacznie przyśpiesza metabolizm. Poprawia również wrażliwość na insulinę i tolerancję glukozy u zdrowych młodych ludzi. Istnieją również spekulację, że zielona herbata pomaga także na inne przypadłości, ale niestety teorii tych nie udowodniły nadal żadne badania. Chodzi tutaj między innymi o to, że zielona herbata powstrzymuje niektóre neurodegeneracyjne choroby takie jak choroba Alzheimera oraz Parkinsona, zapobieganie rakowi piersi, leczenie stwardnienia rozsianego, redukcję poziomu złego cholesterolu.
Ciekawostka? Japończycy twierdzą, że dzięki piciu 5 filiżanek zielonej herbaty dziennie spala się 7-80 dodatkowych kalorii dziennie...
Niestety u mnie kalorie same się nie spalą, bo piłam dziś tylko 2 filiżanki zielonej herbaty więc zmykam ćwiczyć. Być może niektóre dobroczynne działania zielonej herbaty są nie potwierdzone badaniami naukowymi, ale nie zaszkodzi pić herbaty by tym problemom zapobiegać... W końcu herbata nam nie zaszkodzi.
Następnym razem postaram się wam opisać dokładniej poszczególne rodzaje zielonej herbaty.
Tymczasem smacznego! :)
Ja od niedawna piję zieloną herbatę, bo nie mogłam się przekonać do smaku.
OdpowiedzUsuńAle teraz piję 2 filiżanki dziennie i czuję się duzo lepiej niż po kawie i nie chodzę jak zombie...
Zielona herbata faktycznie ma dosyć specyficzny smak, ale być może nie mogłaś się przekonać, bo parzyłaś za gorącą wodą? To strasznie zmienia smak... Ja polecam zieloną herbatę z pigwą, albo aromatyzowaną w sklepie Świat Herbaty.
UsuńTak jak było to napisane w artykule, bardzo wiele zależy od gatunku zielonej herbaty - mogą smakować one ZUPEŁNIE różnie. Np. gunpowder, yunnan silver tips i gyokuro, te trzy herbaty różnią się diametralnie, od nut pikantnych i gorzkawych, przez słodkie i kwiatowe, po bardziej słone, trawiaste i warzywne.
OdpowiedzUsuńNależy też uważać na temperaturę wody, bo zbyt wysoka może zaszkodzić herbacie, która nada się tylko do zlewu.
Na szczęście na rynku mamy tyle dostępnych rodzajów, że każdy znajdzie coś dla siebie :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńJeżeli chcą się Państwo zareklamować na moim blogu to proszę o kontakt mailowy. Tego typu reklamy w komentarzach będą usuwane!
UsuńDodatkowo zielona herbata pobudza układ trawienny, delikatnie wszystko idzie :D
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubie zielona herbatę:) Szczególnie polecam Sencha Pomarańcza z Porzeczką :) Pyszna herbata, a na dodatek bardzo zdrowa - idealne:))
OdpowiedzUsuńCzy mogłaby Pani polecić w takim razie najlepszą według Pani zieloną herbatę?
OdpowiedzUsuńMogę polecić każdą byle była liściasta, a nie taka w torebkach :)
UsuńJa uwielbiam senche, a także zieloną herbatę z pigwą. Nie dość, że są smaczne to jeszcze w 100% naturalne. Najlepiej iść do herbaciarni i wąchać, wąchać aż któryś zapach nas zauroczy. Najczęściej się sprawdza, że jeśli zapach się podoba to i smak jest satysfakcjonujący w 100% :)
A na jakiej podstawie śmie Pani twierdzić, że zielona herbata jest mniej wartościowa od tej w torebkach? Opiera się Pani na jakichś badaniach (jeśli tak to proszę napisać na jakie badania się Pani powołuje), czy jest to Pani prawda objawiona? Bo z tego co ja słyszałem od specjalistów od herbat to zarówno ta w liściach jak i ta w torebkach ma taką samą wartość. Jeśli chce Pani zgrywać eksperta w jakiejkolwiek dziedzinie to proszę najpierw posiąść odpowiednią wiedzę w danym temacie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOpieram się na swoim doświadczeniu, powonieniu oraz podniebieniu, bo chyba każdy kto w poprawny sposób zaparzy prawdziwą, liściastą herbatę będzie w stanie rozróżnić ją od tej, która znajduje się w zwykłych torebkach. Herbata liściasta to przeważnie całe liście, w których zawarty jest pełen aromat herbaty i wszystko to co najzdrowsze... torebki to tylko ścinki, tego co po herbatach liściastych pozostało, które przy trzecim parzeniu nie sprawdzają się już w ogóle!
UsuńGdzie więc ten aromat?
Jako smakosz herbaty nigdy nie zgodzę się, że mają one taką samą wartość... Pomijam oczywiście paskudny smak sznurka i papierowej torebki, a także często zszywki, która torebeczkę łączy ze sznureczkiem.
Polecam nawet do obejrzenia odcinek programu Wiem co jem dotyczącym herbaty no i udać się do prawdziwych specjalistów od herbat, a nie osób, które wmówią ludziom wszystko by tylko sprzedać dany produkt.
Witam,
OdpowiedzUsuńciekawy artykuł jednak mam pewne zastrzeżenia. Po pierwsze po 2 minutach od zagotowania woda nie osiąga odpowiedniej temperatury tj.70-80 °C tylko zdecydowanie więcej (sprawdzałem) Pani podała trochę inne widełki bo 60-85. Trudno się tu spierać bo to często indywidualna sprawa. Ja jednak stawiam na 75~ stopni. Jeśli chodzi o metodę z kostką lodu to prawdę mówiąc nie wiem czy się sprawdza. Drugie parzenie tych samych liści jest dużo lepsze od pierwszego. Zgadzam się w 100% z czasem parzenia oraz teorią wyższości "sypanej" zielonej herbaty nad tą w woreczkach (większości) Kofeina w herbacie nazywana jest Teiną. Pozdrawiam
Felek88
Warto zakupić termometr, koszt około 15zł.
OdpowiedzUsuńTo jak parzy się herbatę ma ogromne znaczenie nie tylko dla smaku ale i dla właściwości. http://blog.herbit.pl/zielona-herbata-wlasciwosci/ - tutaj bardzo fajnie są opisane właściwości zielonej:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bardzo podoba mi sie artykuł, ponieważzawiera te informacje o zielonych herbatach, których szukałam. Niemniej jednak, cieżko mi uwierzyć, że po dziennikarstwie można robić jakiekolwiek błędy, których u Pani trochę znalazłam. Liczne intepunkcyjne, parę składniowych oraz wyraz "na prawdę", który mnie sprowokował fo napisania komentarza. Nie chcę Pani obrazić, ale zachęcam do używania przecinków wszędzie, gdzie ich potrzeba.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Czytałam i nie znalazłam praktycznie ani jednego miejsca wymagającego kolejnego przecinka... Polecam wejść na inne blogi, w których znaki interpunkcyjne w ogóle nie istnieją i tam się czepiać. Ja piszę takim stylem jak sama lubię.
UsuńP.S I nigdzie nie pisałam, że jestem "PO dziennikarstwie". Z wykształcenia jestem psychologiem... Czytanie ze zrozumieniem się kłania.