Witajcie!
Dziś postanowiłam wreszcie odpowiedzieć na pytanie, które ostatnio króluje w wiadomościach od Was. Wiele osób zastanawia stan mojego, dosyć sporego biustu, który troszkę "dostał w kość" podczas mojej metamorfozy. Najczęściej pytacie jak zadbać o biust i co zrobić by go nie stracić...
Moja odpowiedź będzie krótka i być może nie do końca Was zadowoli, ale...
NIE DA SIĘ SCHUDNĄĆ NIE GUBIĄC BIUSTU!
No... chyba, że stać Was na dobrego chirurga plastycznego, który wszczepi tu i ówdzie to lub tamto :)
Teraz pewnie myślicie sobie, że opowiadam bzdury, bo u mnie biust pozostał na swoim miejscu... no tak, ale to już kwestia pewnych predyspozycji genetycznych, budowy no i oczywiście stanu wcześniejszego.
Biust od zawsze był moim przekleństwem, bo jak pisałam Wam kiedyś w temacie o brafittingu już w gimnazjum byłam posiadaczką pokaźnego DD, które z czasem zaczęło puchnąć. Niestety z mojego DD zrobiło się JJ, bo taki rozmiar miałam na początku swojej metamorfozy. To nie jest tak, że mój biust nie ucierpiał podczas gubienia zbędnych kilogramów, bo niestety dało mu się to we znaki. Zgubiłam około 11 cm w samym biuście, a także sporo centymetrów w obwodzie przez co mój rozmiar z 65JJ zmniejszył się do 65HH.
Jeszcze w październiku gdy kupowałam mój pierwszy sportowy biustonosz - Panache Sport, mój rozmiar był znacznie większy niż teraz, a mianowicie 70HH. Biustonosz był bardzo ścisły i opięty dzięki czemu rewelacyjnie trzymał biust! Niestety teraz nadszedł moment gdy będę musiała wymienić mój ukochany, niezastąpiony biustonosz sportowy na rozmiar 65HH czyli dwa rozmiary mniejszy w kilka miesięcy!
Teraz wybieram biustonosze o 3, a nawet 4 rozmiary mniejsze w zależności od tego jaki fason kupuję, a zatem jednak mojego biustu proces odchudzania również nie ominął jak wszystkim się wydawało. Ubolewam jednak nad tym, że biust nie może spaść o kolejne kilka centymetrów, bo po tylu latach noszenia takiego balastu chciałabym wreszcie móc się wyprostować!
Dlaczego tracimy biust wprost proporcjonalnie do utraty kilogramów?
Biust zbudowany jest z tkanek: tłuszczowej i gruczołowej w różnych proporcjach, a chudniemy w końcu z tkanki tłuszczowej. To od budowy naszych piersi zależy jak będziemy wyglądać "po" i nic na to niestety nie możemy poradzić. Nie można schudnąć tylko z jednej partii ciała, a szkoda, bo wtedy po świecie chodziłyby same ideały! U mnie tkanka tłuszczowa najbardziej lubi odkładać się na ramionach, biuście i brzuchu, a u innych będą to np. biodra i nogi. Nie możemy zapanować nad tym procesem, a więc możemy się z nim tylko pogodzić!
Szczerze mówiąc nie warto się tym przejmować, bo mamy o wiele więcej atrybutów kobiecości niż sama klatka piersiowa!
Często pytacie mnie również o to w jakim stanie są teraz moje piersi, bo niektóre z Was boją się schudnąć myśląc, że pozostaną im takie "sflaczałe baloniki". Skóra na biuście niestety bardzo powoli wraca do normy, albo nie wraca wcale! Naszym wrogiem nr. 1 nie powinny być jednak ćwiczenia i diety, a GRAWITACJA, bo to jej sprawka. Oczywiście istnieją metody by biust prezentował się dobrze nawet w głębokich dekoltach. Ja w tym celu stosuję serum do delikatnej skóry na piersiach z firmy Eveline.
Regularne stosowanie minimalizuje ryzyko powstania rozstępów, a do tego wygładza i lekko napina skórę. Niestety samo serum cudów nie zdziała! Do tego warto dołączyć ćwiczenia, które angażują (bardzo słabe zazwyczaj) mięśnie klatki piersiowej np. klasyczne pompki. Ja wykonuje ich sporo, a do tego stosuję również inne treningi, które angażują tą partię ciała, bo warto! Podobna sytuacja dotyczy Pań z małym biustem, bo ćwiczenia klatki piersiowej mogą sprawić, że biust będzie bardziej kształtny i widoczny. Wystarczy kilka minut dziennie, a zachowamy piękny, młody dekolt jednocześnie gubiąc te nadprogramowe kilogramy.
Czego chcieć więcej?
Jeśli biust pozostałby w tym samym rozmiarze to wierzcie mi na słowo... grawitacja zadziałałaby na niego szybciej niż myślicie, a nie chciałybyście chyba przerzucać sobie cycków na plecy podczas aktywności fizycznej? Ja zawsze tłumaczyłam sobie brak ruchu tym, że chciałabym zachować swój piękny uśmiech i nie wybić sobie zębów np. podczas biegania :) Teraz na szczęście ten problem powoli zaczyna znikać... Znika wraz ze znienawidzonymi kilogramami i naprawdę nie mam powodów do narzekania!
Moje drogie Panie! Coś za coś, ale tak czy inaczej uwierzcie...
WARTO WZIĄĆ SIĘ ZA SIEBIE!
W końcu mamy do dyspozycji jeszcze biustonosze Push-Up ;)
P.S Moje drogie! Pamiętajcie, że nie samym odchudzaniem człowiek żyje... W tym miejscu chciałabym ponownie zwrócić uwagę na samokontrolę piersi! Chudnąc ubędzie Nam z nich kilka centymetrów, może rozmiarów - nie ważne, a i tak tak bardzo się tego boicie... Gdy jednak nie będziemy się badać może ubyć Nam znacznie więcej... Wybór należy do Was! Problem raka piersi dotyka coraz młodszych kobiet więc nie warto sobie wmawiać, że "mnie to nie dotyczy". Jesteś kobietą? Ten problem dotyczy również Ciebie!
Jak poprawnie przeprowadzić samokontrolę piersi:
jak tylko skończe matury biore się za siebie! dajesz dużo motywacji! mam nadzieje ze wytrwam więcej niż 2 tygodnie. Ja problemu z biustem mieć nie bede bo i tak go nie mam :D
OdpowiedzUsuńo wiele większą metamorfozę biustu czyni ciąża, drogie Panie pierś do przodu, czasami zapominamy że się garbimy :)
OdpowiedzUsuńOj nie da sie... Ja nietety nie mogę sie pochwalić dużym biustem (byc może stety, bo duży biust nawet przy najlepszym staniku przeszkadz podczas ćwiczeń).
OdpowiedzUsuńMam koleżankę, która kiedyś powiedziała mi , że powinnam przytyć bo nie mam "cycków"... Dla mnie nie ma żadnego tematu. Wolę zgraba pupę, brzuch i nogi niż trochę biustu, który w moim przypadku nigdy niebył imponujacy - nawet gdy miałam dzisiać kilo do przodu.
Od czego są push-upy;)
bardzo interesujacy post i pomocny dla mnie bo mam z tym problem - chudne tylko w cyckach w sumie;/
OdpowiedzUsuńUżytkowniczka "ona" ma świętą rację... U mnie przed ciążą biust był jędrny, a biustonosze kupowałam w rozmiarze 75 D/E. Po karmieniu piersią pozostała opustoszała, wiotka skórka i rozmiar 75 B/C... Kremy i ćwiczenia nic nie działały... Biust kiepski, więc dobrze byłoby mieć np. świetne pośladki albo brzuszek;) S.S
OdpowiedzUsuńTo ja jestem ewenementem bo ja prawie nie gubię biustu gdy chudnę, a w każdym bądź razie on chudnie ostatni i najmniej ;/
OdpowiedzUsuńJeszcze dwa czynniki mają wpływ na to jak piersi wyglądają "po" schudnięciu. Szybkość tracenia kilogramów i niestety - wiek..
OdpowiedzUsuńPanie po 40-tce mają ciężki orzech do zgryzienia .;) Skóra w tym wieku jest bardzo mało sprężysta.
przydatny post zwłaszcza o badaniu ! Niby wszyscy wiedzą a ko stosuje? 6+ ;)
OdpowiedzUsuńMoże jestem dziwna ale jakoś mój biust po przytyciu 10 kilo urusł do 75C (przed przytyciem mogłam sie pochwalic jedynie miseczką B), a po ich zrzuceniu został mniej więcej na miejscu taki jak po przytyciu czyli 65D i nie wiem czego to zasługa ale bardzo mnie to cieszy bo wkońcu mam fajne cycki, a ćwiczenia, które wykonywałam żeby schudnąć dodatkowo je podniosły i ujędrniły :)
OdpowiedzUsuńsuper zakonczenie!
OdpowiedzUsuńmadrze pomyslane I wykorzystanie
BRAWO
Ja mialam zlosliwego raka piersi w wieku 30 lat dziewczyny!
zreszta nie tylko bo w szpitalu ze mna 2 panow bylo z rakiem...piersi!
BADAJCIE SIE...
przed ciążą biust 75C, teraz po dwóch ciążach 70A - katastrofa - ćwiczenia, kremy, nic nie dają - cieszę się, że chociaż nie jest flakowaty i obwisły :) może kiedyś zainwestuje w dr Szczyta :)
OdpowiedzUsuńNie zgadzam się, że "nie da się schudnąć nie gubiąc biustu"... Ja obojętnie czy ważyłam 75, czy 55 kg, w obwodzie biustu miałam zawsze 89-92 cm :) Noszę miseczkę C.
OdpowiedzUsuńNo chyba że jestem wyjątkową szczęściarą ;)
To rzeczywiście bardzo nietypowe - niespotykane wręcz :)
UsuńA obwód pod biustem też się nie zmieniał ?
Bo 20 kilogramów różnicy masy musi gdzieś się ujawnić, także w obwodach :) Pamiętam, że ważyłam kiedyś (bardzo dawno temu:P ) 55 kilogramów i wtedy nosiłam biustonosze 70 B, kiedy ważyłam 62-65 kg nosiłam 75 C, teraz ważę 81 i noszę 85 E :D
Ja zawsze byłam dechą, teraz tym bardziej, ale wolę być szczupła i mieć malutki biust niż mieć dupe jak szafe dla miseczki małe B.
OdpowiedzUsuńja nie narzekam na mój biust, noszę miseczkę B i jestem zadowolona:)
OdpowiedzUsuńDuży czy mały,nieważne. Fajnie gdy jest jędrny ;)
OdpowiedzUsuńwłaśnie mi biust strasznie spadł gdy schudłam. raczej nie spędza mi to snu z powiek, jednak wolałam gdy był troszkę większy.
OdpowiedzUsuńale zdecydowanie wole być szczuplejsza i z mniejszym biustem niż odwrotnie..tak się tłumaczę!
genialne zakończenie postu przypominające o badaniu.
pozdrawiam :)
Wszystko co piszesz jest nie zwykle motywujące i nie ukrywam, że jestem wierną czytelniczką już od kilku miesięcy,,, ale nikt nigdy nie wspomniał w żadnym poście o osobach, których dotknęło NES - czyli syndrom nocnego jedzenia:( o ile w ciągu dnia człowiek się pilnuje, dużo czyta, stara się racjonalnie odżywiać oraz ćwiczyć, tak w nocy częste pobudki i wędrówki do lodówki są wręcz do nie opanowania.I nie ma tutaj tłumaczenia, że to brak silnej woli itp itd.. ta wola jest, w ciągu dnia i w nocy, ale przypadłość NES wyniszcza, powoduje, że nie masz wpływu na to co robisz, to tak jak byś robiła coś pod wpływem jakiejś hipnozy;/ co z tego, że człowiek stara się w dzień jak w nocy kalorie są nadrabiane..uwierzcie mi, że chciała bym być na Waszym miejscu, walczyć z pełną świadomością i kontrolą swoich czynów. Mało w Polsce się o tym mówi, trudno znaleźć pomoc, mam nadzieję, że to się kiedyś zmieni i ktoś kiedyś pomoże zarówno mi jak i wielu innym osobom, które dotknęło niekontrolowane NES;/ Pozdrawiam, wierna czytelniczka.
OdpowiedzUsuńw Twoim przypadku nie ma co się wstydzić-trzeba skorzystać z pomocy psychologa. moja znajoma jest studentką na specjalności 'psychodietetyka' - z tego co mi opowiada, uczą się też jak pomóc w takich przypadkach jak Twój, więc z pewnością dasz radę znaleźć już wykształconego specjalistę który będzie kompetentny Ci pomóc.
Usuńbardzo fajny wpis, podoba mi sie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam :)
Jak osobiście uważam, ze Panache to najlepsze na świecie biustonosze ;) fantastycznie trzymają biust!! I niestety kiedy chudniemy, gubimy tkankę z każdej części ciała. Nie da sie schudnąć np tylko z brzucha...
OdpowiedzUsuńPanache jest lepszy nawet od ShockAbsorbera przynajmniej moim zdaniem :) Ja byłam niesamowicie zaskoczona jak pierwszy raz go ubrałam, że nic nie skakało i się nie ruszało.
UsuńA ja wam powiem że bardzo cieszy mnie fakt że "cycki spadają razem z wagą". Osobiście miałam z biustem bardzo DUŻY problem (miseczka K stawała się za mała). Miałam w biuście 123 cm przy 81 pod biustem i to była udręka. Po schudnięciu dopiero 8 kg (a jeszcze 2 razy tyle powinnam schudnąć) mój biust spadł w obwodach do 115 cm. Ulga niesamowita - plecy nie bolą aż tak a i odzież lepiej wygląda. Przy tak sporym biuście mogę zapomnieć o nie noszeniu stanika, a w biustonoszu piersi prezentują się przeapetycznie i nie zauważyłam jeszcze żadnych obwisłości;)
OdpowiedzUsuńJa znów chciałam przytyć .. mam 16 lat , zawsze chciałam mieć pokaźne piersi i być grubsza , przy moim 170 wzrostu i 40 kg wadze źle się czułam choć sporo jadłam . Tak się zapędziłam ,że tyłam 2 kg w ciągu tygodnia , tak to jest możliwe .. Starałam się jeść jak najwięcej . Patrzałam na każdy jeden kilogram . Specialnie nic nie robiłam ,całymi dniami siedziałam przed komputerem ... teraz ważę 70 kg co udało mi się w 3 miesiące .. Jadłam po 6 tys kalorii minimum dziennie . Zagubiłam się aż tak , że teraz chciałabym zrzucić troche co jest trudniejsze . Robię co wieczór przysiady , ale kości mi tak zastały ,że po 60 mam już dośc w tym robie przerwy , co jeszcze 3 mc temu bez niczego robiłam spokojne 200 z jednym odpoczynkiem . Uważajcie Jak się odżywiacie . Każda z nas jest piękna . pokochajcie siebie jakie jesteście !!! Przekonałam się ,żeby nie zmieniać swojej wagi , swojego wyglądu ani niczego ! po prostu najlepiej zaakceptować siebie jaką sie jest .
OdpowiedzUsuńNie da się - cycki to głównie tłuszcz. A co do samego odchudzania, to zapraszam na mojego bloga. Macie tam konkretnie opisane co i jak - mnie udało się schudnąć podstawowymi metodami, a przede wszystkim - odpowiednim zaangażowaniem. Jak dla mnie efekty jakie uzyskałam, były powyżej oczekiwań i właśnie dlatego jestem szczęśliwa ;-)
OdpowiedzUsuńTeż miałam z tym problem. Ale w końcu przestałam się odchudzać, tak się stęskniłam za piersiami, że przytyłam 7kg, i wtedy by jakoś ciało ładnie wyglądało zaczęłam wykonywać ćwiczenia takie by ujędrnić ciało a nie spalać tkankę tłuszczową. Nie wiem jak wy, ale wolę mieć fajny, większy tyłek i piersi i trochę tłuszczu na brzuchu niż być chuda i płaska jak dziewczynka dopiero dorastająca :P
OdpowiedzUsuńCzytam te komentarze i nie którym zazdroszczę, Ja zawsze jak tyje to wszędzie tylko nie w piersi ale jak już chudnę to pierwsze są piersi :( i chciałabym mieć ładne ciało oczywiście nie jestem aż tak gruba bo waze 59kg na 165w ale niestety przy tym mam bardzo małe piersi a reszta ciała wzrasta i to nie fajnie wygląda, ale nie chce być mega płaska bo to nie jest atrakcyjne.
OdpowiedzUsuń