Właśnie dziś spełniło się jedno z moich postanowień...
MAM WAS TUTAJ W MOIM "MAŁYM ŚWIECIE" AŻ 100 DUSZYCZEK!!! <3
Kiedy zaczynałam pisać bloga to nie miałam pojęcia, że w ogóle ktoś będzie chciał czytać moje "wypociny", ale teraz już uwierzyłam, a to wszystko dzięki Wam! Cieszę się przeogromnie, że mogę motywować, wspierać i pomagać... Wreszcie odnalazłam swój mały kąt na tym wielkim świecie i nie mam zamiaru z niego rezygnować pod żadnym pozorem!

Choć wychodzę z założenia, że marzenia czasem muszą pozostać marzeniami żeby mogły się ziścić w najmniej oczekiwanym momencie to wierzę, że jestem bliżej realizacji swoich celów niż byłam kiedykolwiek. Nawet nie wiecie jak ciężko jest żyć ze świadomością, że nie ma się żadnych możliwych celów do osiągnięcia, a wszystko o czym marzymy jest tak nieuchwytne, że nigdy tego nie dostaniemy. Taka już jest ta smutna rzeczywistość, w której żyłam do tej pory. Odnalazłam nową pasją, która pochłonęła mnie na AMEN do tego stopnia, że zaplanowałam już studia podyplomowe z dietetyki. Będzie to dodatkowy kierunek, który zrobię oprócz ukochanej kryminologii. Zdrowe odżywianie zawsze bardzo mnie interesowało, ale nigdy nie miałam na tyle odwagi by podzielić się swoją wiedzą z kimś innym niż se swoimi najbliższymi. Nikt przecież nie powiedział, że szeroko pojętą tematyką zdrowia mogą interesować się tylko osoby szczupłe, ale nie wierzyłam w siebie. Teraz już wiem, że właśnie osoby takie jak JA powinny udowadniać, że można osiągnąć swoje cele, i że dla chcącego nic trudnego! Wszystkie zaczynałyśmy z tego samego miejsca!
Zawsze byłam szczupła mimo, że wszyscy wmawiali mi, że jestem "tłustą świnią", ale gdy stanęłam na wadze i zobaczyłam z przodu cyfrę 8 to się załamałam! Wtedy byłam już pewna, że jestem ową "tłustą świnią". Teraz jednak wiem, że to było najlepsze co mnie w życiu spotkało, bo dzięki tej walce jestem silniejsza. Cieszę się, że na swojej drodze natknęłam się na osobę Ewy Chodakowskiej, bo inaczej nie osiągnęłabym tego co mam teraz. Nauczyłam się cieszyć z każdej drobnostki, z każdego centymetra, który mi ubędzie, każdego grama, który spadnie! To niewiarygodne jak niewielkie rzeczy mogą stać się całym naszym światem. Odzyskuję powoli wiarę w siebie i już nie czuję się źle w swoim ciele. Powoli odzyskuję tą osobę, którą byłam zanim zaczęłam tyć... uśmiechniętą, szaloną wariatkę z tysiącem pomysłów na godzinę... w końcu z jakiegoś powodu spędziłam Sylwestrową zabawę na sankach z moim chłopakiem mimo, że oboje nie mamy już naście lat. Stawałam się zgorzkniałą, starą babą, a teraz odmłodziłam się o co najmniej 10 lat cofając się do młodocianych lat. To endorfiny sprawiają, że czuję się szczęśliwsza, że przegoniłam depresję! A KYSZ!

Pisząc tego posta zajrzałam na FB i znalazłam świeżo utworzone przez
Ewę Chodakowską wydarzenie, które dotyczyło nowego czasu antenowego, który Ewa dostała w PnŚ i zgłosiłam się jako chętna do motywowania i inspirowania innych, jako osoba, która podjęła się treningu wg. metody Ewy Chodakowskiej i wygrała... I wiecie co się wydarzyło?
ZOSTAŁAM ZAPROSZONA DO UDZIAŁU W PROGRAMIE PnŚ PRZEZ EWĄ CHODAKOWSKĄ! Czyżby zaczęły się spełniać te marzenia, o których pisałam wyżej? Ale czy one nie miały poczekać? Poznanie Ewy to zdecydowanie jedno z nich! To dopiero da mi takiego kopa, że dolecę potem z Warszawy prosto do Krakowa i od razu zabiorę się za ćwiczenia. Akurat pech chciał, że w tym terminie nie wykluczone, że będę mieć sesję zdjęciową do kolejnego katalogu bielizny i czekam na potwierdzenie tego zlecenia. Jutro już jednak będę mieć pewność czy
JADĘ DO WARSZAWY :)
Przepraszam najmocniej za niespójność tego posta, ale tak działają właśnie hormony szczęścia, które właśnie uwolniłam...
KOCHANE! Jeśli trenowałyście z Ewą zgłoście się i WY!
METAMORFOZA Z CHODAKOWSKĄ W PYTANIU NA ŚNIADANIE!
Wystarczy, że weźmiecie udział w wydarzeniu i na tablicę wrzucicie swoje zdjęcia z efektami!
A tymczasem muszę wyładować swój nadmiar energii i pomimo bólu kolan idę poćwiczyć jeden z treningów... Co dziś wybiorę? Zaraz się okaże!
<3
gratulacje! :) jestem pod wrażeniem twojej metamorfozy! życzę powodzenia oraz wytrwałości :)
OdpowiedzUsuńjedz bo chcę Cię zobaczyć :):):)
OdpowiedzUsuńgratuluje
jola
wow ;) już się nie mogę doczekać tego odcinka;)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię czytać Twojego bloga:-) gratuluję
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Libster Award ;) Jeśli masz ochotę to przyłącz się do zabawy ;)
OdpowiedzUsuńhttp://chocoo-lady.blogspot.com/
pozdrawiam;)
Gratuluje!
OdpowiedzUsuńja rowniez bardzo lubie czytac twojego bloga. wydajesz sie byc bardzo ciepla i pozytywna osoba :) a do tego bardzo mnie zmotywowalas swoja metamorfoza :)
Cieszę się, że i ja mogłam dołożyć maleńką cegiełkę do tej okrągłej liczby! :) Gratuluję!
OdpowiedzUsuńGratki kochana :) życze dalszych sukcesów
OdpowiedzUsuńGratulacje :)
OdpowiedzUsuńPowiedz kiedy będziesz w PNŚ to na pewno zobaczę choćbym miała nie iść na studia albo coś ;)
Gratuluje i cieszę się, ze spełniasz swoje marzenia :)
OdpowiedzUsuńPozwolę sobie zapytać się Ciebie o jedną rzecz, która w tym poście mocno przykuła moją uwagę - bolą Cię kolana. Jak sobie z tym radzisz? Ja tez mam ten problem i po kilku treningach muszę robić przerwy.. przestaje boleć, znów zaczynam, i znów konieczna jest przerwa.. strasznie to rozwala pracę nad sobą..
będę Ci wdzięczna za odpowiedź..
Pozdrawiam serdecznie,
Anika
Ja cierpię na chondromalację stawów i jestem pod stałą opieką ortopedy. Jeżeli u Ciebie takie bóle się powtarzają to może warto byłoby odwiedzić specjalistę i dowiedzieć się w czym problem? Oprócz tego unikam ćwiczeń, które obciążają stawy i biorę glukozaminę, którą polecił mi lekarz, a konkretnie Arthron.
Usuńja byłam u dwóch lekarzy.. jeden państwowy właściwie powiedział, że trudno.. będzie mnie już tak bolało i tyle.. prywatny zlecił bardzo drogi zastrzyk (600zł) i rehabilitację (za ok 1000zł).. trochę mnie to przerosło.. i żaden mi nic mądrego nie powiedział..
Usuńa składy możesz robić? mnie w skalpelu one dobijają..
Może mogłabyś napisać kiedyś post o tym jak radzisz sobie z problemami z kolanami? Jakich dokładniej ćwiczeń unikasz, jak modyfikujesz ćwiczenia Ewy, jakie robisz cardio (bo w cardio kolana najbardziej siadają).. byłabym Ci bardzo wdzięczna :)
Anika
Polecam klinikę w Zakopanem na ul. Balcera! Świetni specjaliści, którzy uratowali już nie jedno kolano :) Bóle kolan są bardzo częste u kobiet, bo mi w zasadzie lekarz też powiedział, że to musi przejść samo... Najprawdopodobniej ma to związek z hormonami.
UsuńMyślę, że w najbliższym czasie napiszę cały post o tych naszych nieszczęsnych kolankach, bo sporo osób akurat o to mnie pyta :)
niestety mieszkam w Warszawie więc do Zakopanego za daleko :)
OdpowiedzUsuńczekam więc na post z niecierpliwością :)
i trzymam kciuki za piątek!
Anika
Zdziwiłabyś się skąd ludzie przyjeżdżają do kliniki zarówno na konsultacje lekarskie jak i na wszelkie zabiegi... W każdym razie polecam, bo wiem, że "konowałów" tam nie ma :)
Usuńgratulacje!!!;)
OdpowiedzUsuńGratuluję setki i zaproszenia do PnŚ! Naprawdę imponujące! :D
OdpowiedzUsuńMagda, Twoj blog kompletnie mnie pochlonal...od wczoraj czytam go od poczatku, jestes super babka :-)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń