
TAK! Dokładnie! Jestem jedną z tych osób, które czasem przypominają Grincha i najchętniej zamknęłyby się w mieszkaniu i Święta przespały. Nie wiem dlaczego tak mam, ale z tego co pamiętam to mam tak od dawna. Chociaż z każdym kolejnym rokiem wmawiam sobie, że to właśnie TE Święta będą lepsze od innych to niestety nie koniecznie tak się dzieje... Gdy widzę tych ludzi, którzy jak opętani biegają po sklepach z "wywieszonymi językami", te zastawione parkingi pod wszystkimi Centrami Handlowymi, a do tego ilość wypadków i stłuczek na drogach to odechciewa mi się wszystkiego! Już dawno temu ludzie zapomnieli czym tak na prawdę są Święta i dlaczego je obchodzimy. Wydajemy tylko masę pieniędzy po to by potem przez cały kolejny rok pracować i je zarabiać, a po co? No właśnie po to żeby je wydać pod koniec roku na Świąteczne prezenty itd. Pomijam oczywiście, że od ponad miesiąca musimy znosić reklamy z choinkami, Mikołajami i ozdoby świąteczne na każdym kroku i te Święta mogą obrzydnąć każdemu! No niestety mi już obrzydły, a myślałam, że chociaż w tym roku będzie inaczej. W każdym razie jutro na spokojnie obejdę kilka sklepów, bo nie trzeba wcale wiele by sprawić radość bliskim za pomocą małego prezentu. W końcu liczy się gest, prawda? Nie mam pojęcia co kupić rodzicom, a o tym co kupić bratu to nawet nie wspomnę, bo to coroczny koszmar :) Coś przecież wymyślę, a przynajmniej mam taką nadzieję, bo innego wyjścia nie mam. W każdym razie nie mam zamiaru zwariować i przepychać się po ostatnią sztukę świątecznym skarpetek!

Żeby całkowicie zrelaksować się przed Świętami jeszcze jutro i pojutrze pojawię się na basenie, bo muszę teraz spalić to co przytyłam. Póki co jest mi nadal ciężko wykonywać inne ćwiczenia ze względu na naciągnięty mięsień, ale prędzej czy później i do nich powrócę. Nie chcę w końcu stracić tego co już udało mi się osiągnąć. Z resztą szykuje się tak intensywny i zabiegany tydzień, że nic mi chyba nie zaszkodzi. Przynajmniej podczas Świąt nadrobię trochę z pisaniem... a tymczasem pora zająć się czymś konkretnym i wreszcie dojechać do tego domu. No cóż, kiedyś trzeba...
oj ja nie wyobrażam sobie roku bez świąt;)
OdpowiedzUsuńPozazdrościć :) Czasem też bym tak chciała...
Usuń