GRZECH 1. SŁODYCZE
Przez bardzo długie lata prawie w ogóle nie jadłam słodyczy i nie miałam nawet na nie ochoty. Kilka lat temu zażywałam chrom na zmianę z suplementem diety "Bio Slim" i nie wiem czy działało to bardziej na moją psychikę czy faktycznie wpływało na organizm, ale fakt faktem... PRZESTAŁAM SIĘ OBŻERAĆ SŁODYCZAMI! Jednak to wróciło... Zaczęło się niewinnie na uczelni od przegryzania batoników, wafelków, żelków... Potem dochodziły ciasta i inne własnoręczne wypieki. Nie da się ukryć, że jestem okropnym łasuchem i czasem nie mogę się powstrzymać, a co najdziwniejsze? Chwilami w ogóle nie mogę patrzyć na słodycze!GRZECH 2. NAPOJE GAZOWANE
Muszę przyznać, że dużym sukcesem było wyeliminowanie ich z mojej diety, bo kiedyś wypijałam hektolitry napojów gazowanych. Głównie była to Coca-Cola lub Pepsi, choć najczęściej wybierałam wersję Light lub Zero słodzoną słodzikami, a nie cukrem. Wbrew pozorom okazało się to jeszcze gorsze! Podczas mojej metamorfozy Colę piłam tylko przy okazji wyjść do kina, a z czasem przestałam pić ją całkowicie.

GRZECH 3. POPCORN
Podobnie jak w przypadku Coca-Coli, popcornem zajadałam się głównie w kinie, ale nie tylko! Bardzo często oglądając jakiś nocny film nagle pojawiała się ochota na skrzypiącą, prażoną kukurydzę więc ją przygotowywałam. Nie byłoby w tym nic złego gdyby nie duża ilość soli i... masło, które koło masła nigdy nie leżało.
GRZECH 4. PIZZA
Przez ostatnie 3 miesiące byłam w Pizza Hut 3 razy i dokładnie pamiętam co jadłam. Owszem, miałam wyrzuty sumienia, ale wychodzę z założenia, że wszystko jest dla ludzi. Pozwoliłam sobie zatem na tą niewątpliwą przyjemność. Przez pierwszy miesiąc zamawiałam także pizze z mojej ulubionej pizzerii, ale zrezygnowałam i teraz mam wrażenie, że pizzeria ma baaaaardzo niskie obroty :)
GRZECH 5. FAST FOODY (KFC & Mc Donald's)

GRZECH 6. ALKOHOL
Alkohol to chyba najczęściej spożywane przez ludzi, puste kalorie! Ja jakoś też nie umiałam odmówić sobie kilkukrotnie piwa czy drinków, ale zaczęłam unikać okazji do picia i udało się! Nie mogłam powstrzymać się przed piciem moich ulubionych drinków więc ograniczyłam imprezy. Przez te 3 miesiące zdarzyło mi się pić dosłownie 3 razy i to w niewielkiej ilości.
Myślę, że to byłoby na tyle! To wszystkie grzechy, które popełniłam w ciągu mojej 3 miesięcznej przemiany. Więcej grzechów nie pamiętam i za wszystkie serdecznie żałuje! Udało mi się pohamować mój głód, ograniczyć porcję i zacząć spożywać minimum 3 posiłki dziennie, a nie jeden zapychający. Faktycznie, mogłam osiągnąć lepsze efekty, ale odmawiając sobie wszystkiego? I tak czuje się o niebo lepiej! Mój organizm zaczął funkcjonować normalnie, przestałam miewać problemy ze snem, skończyły się mocne bóle brzucha, ale także inne dolegliwości zaczęły znikać. W styczniu pójdę zrobić sobie badania krwi żeby zobaczyć jak w przeciągu ostatniego roku zmienił się mój poziom cholesterolu i trójglicerydów. To będzie MOJA CHWILA PRAWDY!
Moi drodzy! Pamiętajcie jednak, że dieta nie powinna być tymczasowa! Postawmy na stałą zmianę swojego żywienia nie dla swojego ciała i sylwetki, ale DLA ZDROWIA! Nie wszystko co ZDROWE wpływa dobrze na naszą sylwetkę, ale w naszej diecie nie może zabraknąć niczego! Przynajmniej ja wychodzę z takiego założenia. NIGDY, PRZENIGDY NIE STOSUJCIE GŁODÓWKI!
JA POSTAWIŁAM NA ZDROWIE, a efekty zdrowego trybu życia będą tylko skutkiem ubocznym.
zgadzam sie z Tobą w 100000000000000% że wszystko jest dla ludzi ale dla mnie największym problem jest wyemilinowanie słodkich napoi nie koniecznie gazowanych typu nestea lub inne tego typu oraz alkohol. Jak ty sobie z tym radziłaś? Głównie chodzi mi o alkohol. Mam jeszcze jedno pytanie gdzie ty się tak dokładnie mierzyłaś w sensie że ilość wody itp skoro nie chodziłaś chyba do żadnego dietetyka.
OdpowiedzUsuńP.S. Ważne! podziwam Ciebie na maxa, dodałaś mi dużo energii do działania.
Z góry dzięki za odpowiedź :)))
Jako alternatywę dla słodzonego Nestea poszukaj w sklepach tych napojów, które są słodzone Stewią :) Lepsza opcja niż cukier i sztuczne słodziki!
UsuńJeżeli chodzi o alkohol to zaczęłam unikać imprez i okazji do picia i udało się... u mnie wiązało się to także z papierosami, które rzuciłam 2 miesiące temu, bo nie umiem pohamować się przy alkoholu od palenia. Więc same plusy :)
A do dietetyka faktycznie nie chodziłam. Byłam raz... a potem kupiłam sobie wagę z pomiarami. Kosztowała około 45 zł i może nie być tak dokładna jak analizator składu ciała Tanita, ale zawsze to coś :)
a możesz podać nazwę jakiegoś dobrego napoju słodzonego Stewią? :) Unikać imprez hm... w życiu studenckim to trochę ciężkie ale czego się nie zrobi dla idealnej figury :D papierosy mam to samo tylko że ja palę nałogowo.
UsuńDzięki za odpowiedź bo właśnie mi się przypomniało że moja waga chyba też ma taką funkcję :)
Właśnie np. Neaste jest słodzone Stewią :) Można też kupić sobie aromatyzowaną np. zieloną herbatę i wlewać do butelki, ja tak kiedyś robiłam i w sumie zastąpiło mi to butelkowane Ice Tea ;)
Usuńa ja się dziwiłam ludziom stołujących się w drivach dopóki sama nie spędziłam kilku dni w trasie;)
OdpowiedzUsuńNajszybsze i najprostrze, ale też najgorzej sie po takim jedzeniu czułam. Mi też ciężko wyeliminować alkohol, na wszelkich spotkaniach piję go mniej niz kiedyś,ale jednak piję. Moim sposobem na wyeliminowanie alkoholu były oszukane drinki, w sensie,ze piłam sam sok, a mówiłam,że to drink;) ale tak udawało mi sie oszukiwac tylko u mnie w domu
Zgadzam się, głodówka to głupota. Moim najwiekszym grzechem są fast-foody, mam do nich dużą słabość.
OdpowiedzUsuńMi też czasem zdarzy się jakaś "wpadka" żywieniowa, najczęściej w postaci piwka, lub winka. Ale i tak robię postępy, bo latem piwko było niemal codziennie..
OdpowiedzUsuńmam tak samo:)
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie zrezygnuję ze słodyczy :) Tak się nie da.
OdpowiedzUsuńAle nie jem kupnych tylko własnej roboty i dzięki Bogu zrobiłam się leniwa i nie chce mi się tyle piec co kiedyś ;)
Do KFC nigdy nie chodziłam, dopóki nie poznałam swojego faceta. Nie raz nawet sama proponuję, żeby tam iść, bo np. mam ochotę na kanapkę Brazer ;) Chyba jest jedną ze zdrowszych rzeczy - ciabatta, kurczak, warzywa.
Na pizzę też czasami chodzę, ale staram się brać małą, bo inaczej jak wezmę dużo to i tak zjem, na siłę, ale zjem :D Masakra.
Pozdr.
Lili