Jak widzicie na kilka dni zaginęłam w akcji, ale już do Was wracam z kolejną porcją motywujących postów :) Postanowiłam przedłużyć sobie pobyt u rodziców i dopiero na dzień jutrzejszy planuje powrót do Krakowa, a wszystko za sprawą moich dawnych znajomych, z którymi postanowiłam się zobaczyć po 7 latach! Poszłam w piątek na koncert i bawiłam się wspaniale, ale niestety coś za coś... bo ucierpiało trochę moje samopoczucie. W każdym razie usłyszeć od kilku osób, że wyglądam świetnie to już coś! Tym bardziej, że oni nie widzieli mnie od dawna... Czyżbym wyglądała lepiej niż kiedyś? Mało prawdopodobne! Ale było to niezwykle miłe i motywujące...
Kilka dni temu jednak dostałam w prezencie od VITALIA.pl miesięczny abonament na dietę IGpro. Dieta zakłada spadek masy ciała o 0,7-1 kg tygodniowo według preferencji osoby odchudzającej się. Dosłownie kilka godzin temu dostałam pełen dostęp do jadłospisu, listy zakupów i motywacji, które zostały przygotowane dla mnie indywidualnie na podstawie dość dokładnego wywiadu dietetycznego w postaci formularza. Dieta IGpro nie jest jakąś niskokaloryczną głodówką, a w zasadzie to taki zdrowy sposób żywienia. Gdy będę mieć trochę więcej czasu zapoznam się z pełnym jadłospisem, ale na pierwszy rzut oka dieta wydaje mi się całkiem przyjemna i prosta do zastosowania. Nie mówię, że od razu będę się trzymać wszystkich posiłków, bo np. jutro na II śniadanie według jadłospisu powinnam przegryźć marchewkę, której wręcz nie znoszę! Na pewno jednak zacznę przemycać do swojego stylu żywienia pewne pomysły :)
Na czym polega dieta IGpro?
VITALIA o metodzie IGpro:
"Jesteśmy na rynku już ponad 7 lat. Doświadczenie i wiedza pozwoliły nam stworzyć unikatową filozofię odchudzania - metodę IGpro™, która zrewolucjonizuje myślenie o diecie na zawsze. To najprostszy,najbardziej elastyczny i jednocześniesuper skuteczny sposób na schudnięcie.
Dzięki VitaPunktom™ (VP) kontrolujesz, ile i jak jesz - uczysz się dokonywać dobrych wyborów na całe życie. Kolory glikemiczne pozwalają mierzyć jakość posiłków - w zależności od fazy diety jesz tylko zielone lub zielone, żółte i pomarańczowe produkty i potrawy. Rezultat? Nie myślisz o kaloriach, jesz więcej, czujesz nasycenie, a przy tym chudniesz."
Na pierwszy rzut oka dieta wydaje się ciekawa...
Podobno metody odchudzania gdzie podstawą jest kontrolowanie indeksu i ładunku glikemicznego faktycznie są skuteczne i zapewniają zdrowe odchudzanie no i co ważne... nie podnoszą poziomu insuliny we krwi!
Czy któraś z Was próbowała takiej diety, bo zastanawiam się czy warto się w nią pakować... szczególnie przy tych moich trudnościach z regularnym spożywaniu posiłków?
Podzielcie się swoją opinią i doświadczeniami na temat diet...
Może polecacie coś innego?
Ja jestem zawsze nastawiona sceptycznie do gotowych jadłospisów i diet, ale tutaj VITALIA przygotowała go dla mnie na podstawie informacji z formularza. Różnorodność, której oczekiwałam jest, ale muszę się w to głębiej wgryźć i wtedy podzielę się z Wami swoją pełną opinią na ten temat. Dużym plusem dla mnie jest również to, że dostęp do informacji na temat mojej diety i postępu mam również przez aplikację na smartfona, a to zdecydowanie bardziej ułatwia sprawę osobom, które są zabiegane jak ja.
Tymczasem pozostaje mi jeszcze jeden dzień objadania się u rodziców, a potem pora wrócić do rzeczywistości i PRAWDZIWEGO jedzenia :)
Buziaki!
na jakim koncercie bylas Madziu ???
OdpowiedzUsuńsuper blog, pozdrawiam...
Taki mały koncert moich znajomych, miejscowych zespołów :)
UsuńBardzo fajny blog.
OdpowiedzUsuńObserwujemy? :)
ja stosuje ją od wczoraj i jest ok:) jak coś mi się nie podoba to wymieniam i tyle:)
OdpowiedzUsuńJa tak patrze i przeraża mnie to, że sporo rzeczy mi się nie podoba :)
UsuńInterfejs diet Vitalii jest świetny :)
OdpowiedzUsuńO tak! Bardzo mi też pasuje...
UsuńKiedyś stosowałam dietę opartą na indeksie glikemicznym. Faktycznie to działa, dla mnie osobiście najtrudniejsze było zupełne wyeliminowanie pieczywa z diety na 2 tygodnie. Jedni to znoszą lepiej inny gorzej, mi przede wszystkim trudno było przygotować posiłek na uczelnię. Ale dałam radę, kwestia wprawy. Jednak uważam, że ważniejsze w tej diecie jest co innego. Istnieje opinia, że diety oparte na IG, są nie tyle stricte dietą, co wprowadzeniem, do długotrwałego prawidłowego żywienia. I z tym się w 100% zgadzam. Wiele zasad z tej diety stosuję do dziś (5 lat później). I jako żywieniowiec, myślę, że jest to jedna z niewielu diet, które można spróbować stosować, bez większych obaw o własne zdrowie. Pozdrawiam i dalszych sukcesów życzę! :) Zapraszam także na http://www.mysteryoffood.pl/
OdpowiedzUsuńW zasadzie to nawet nie jest aż taki trudny sposób na zdrowe odżywianie... Też ostatnio sprawdzałam indeks glikemiczny, ale z czystej ciekawości. Nie wykluczam, że pewne nawyki się zadomowią w mojej kuchni na dobre :)
UsuńStosowałam dietę south beach, i pomimo tego, że udało mi się sporo schudnąć (oprócz diety, także fitness i taniec) to przekonałam się, że rygorystyczne stosowanie się do zasad jest nie dla mnie. Dlatego kolejne etapy tego planu żywieniowego były dla mnie znacznie przyjemniejsze i stały się po prostu zdrowym odżywianiem. To był pierwszy i ostatni razy, kiedy stosowałam dietę. Do tego doszła wiedza ze studiów i zboczenie zawodowe i tak, powoli bo powoli, ale osiągnęłam swój cel. A jeszcze w kwestii IG to sprawa jest o tyle ciekawa, że produktami nie zalecanymi, o wysokim IG, są często takie, które uchodzą za 'dietetyczne' jak wafle ryżowe czy chleb chrupki.
UsuńUważam ze ta dieta 5:2 zakrawa o głodzenie organizmu, ale to tylko moje subiektywne zdanie;) jestem fanką zdrowego trybu życia,który na pewno nie objawia się w takich dietach :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż tak myślałam, ale im więcej czytam tym bardziej zaczynałabym się skłaniać do stwierdzenia, że ten sposób żywienia nie ma nic wspólnego z głodówką. Z resztą mogłabym to zaraz zweryfikować, bo mój organizm wariował gdy tylko przestawałam dostarczać mu odpowiedniej ilości kalorii...
UsuńNie boisz się, że obcinając dostarczaną energię później po prostu rzucisz się na jedzenie? Organizm zazwyczaj zaczyna się bronić. Chyba że masz na tyle silnej woli, wtedy to już inna sprawa:P
UsuńBywały czasy że niewiele jadłam i nie rzucała sie na jedzenie... to bardziej taki nawyk żeby nie jeść niewiadomo czego i w dużych ilościach :)
UsuńTo jak już napisałam wyżej-szczerze gratuluję silnej woli:) Ja mam z tym ogromny problem, kiedy ograniczam kalorie :( Może to i lepiej, bo mam nauczkę, żeby być na racjonalnej diecie,zwlaszcza ze jestem "po przejsciach"
UsuńWcale dieta 5:2 to nie jest głodówka ... czekam madziu na test jej :)
OdpowiedzUsuńNie ma co panikować, tydzień nie zniweczy długomiesięcznych efektów. Również zaliczyłam wiele wpadek, ale od soboty dzielnie się trzymam ;) pozdrawiam i życzę sukcesów na diecie opartej o IG !
OdpowiedzUsuńNapisz koniecznie jak wynik 5:2! Ja jestem w trakcie i jestem mega zadowolona! Chyba żadna z diet, którą stosowałam nie była aż tak odprężająca! :) CZekam z niecierpliwością!
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńOprócz zbilansowanej diety ważne jest dostarczenie organizmowi odpowiednich składników poprawiających jego wydajność, przemianę materii oraz ogólne samopoczucie. Najkrócej mówiąc-
kondycję fizyczną i psychiczną. Zapraszam do mnie po jedyny produkt gwarantujący to wszystko bez jakichkolwiek skutków ubocznych: https://www.facebook.com/pages/Krzysztof-Pawlik/502186476549200?ref=hl
Zapomnij o głodówkach i fatalnych w skutkach dietach wyniszczających organizm i odmień swoje życie!