Wreszcie odwiedziła nas zima czyli bardzo trudny okres dla wszystkich, którzy uwielbiają aktywności outdoorowe. Pora się jednak zastanowić czy śnieg, wiatr i mróz to dobre wytłumaczenie by się poddać i zaprzestać uprawianiu sportów na zewnątrz.
Ja uważam, że ABSOLUTNIE NIE!
Jestem zdeterminowana i skupiona na osiągnięciu swoich celów dlatego nawet bardzo złe warunki atmosferyczne nie są w stanie mnie zatrzymać!
PLUSY ZIMOWEGO BIEGANIA wg mnie:
- AMORTYZACJA
Lepsza amortyzacja podczas biegu co daje się odczuć biegając szczególnie po świeżym, jeszcze nie ubitym śniegu, na którym nogi aż tak się nie ślizgają co zmniejsza ryzyko poślizgnięcia się i upadku.Do tej pory nie udawało mi się biegać "lekko" i myślałam, że za to odpowiada moja waga, ale jednak myliłam się. - ODDYCHANIE
Dzięki mrozom i niskiej temperaturze nauczyłam się równo oddychać podczas biegania co eliminuje problem z męczącą mnie do tej pory zadyszką. Już po kilku kilometrach czułam się jak biegający, sapiący pies z wywalonym na wierzch jęzorem. Im jednak zimniej, tym łatwiej jest mi oddychać przez nos mimo marznącego kataru. Oddychanie przez usta naraziłoby mnie na infekcje gardła więc wolałabym nie ryzykować. - TECHNIKA BIEGANIA I POSTAWATracąc przyczepność do nawierzchni podczas biegu nauczyłam się poprawnej techniki biegania oraz zachowywania dobrej postawy. Wreszcie po tak długim czasie wiem co powodowało u mnie problemy ze ścięgnami i inne kontuzje - brak odpowiedniej techniki! Teraz potrafię lądować dużo lżej, na przedniej części stopy jednocześnie wybijając się wyżej do góry. W taki sposób stabilizuje krok i zmniejszam ryzyko upadku. Ważna jest tutaj także wyprostowana sylwetka, której wcześniej nie udawało mi się zachować ze względu na moje gabaryty czyli biust, który ciągnął mnie w dół. Do tego biegając po krzywych, krakowskich chodnikach często patrzyłam pod nogi więc pochylałam się automatycznie. Na śniegu gdybym biegła pochylona zaczęłabym "buksować" i ślizgać więc próbuję tego unikać.
- ROZGRZEWKA
Wreszcie postawiłam na długą rozgrzewkę przed biegiem!!! Wcześniej muszę przyznać, że wystarczyło mi kilka minut truchtu w miejscu i lekkie rozciąganie, co było sporym błędem. Teraz wiem, że muszę się rozgrzać przed wyjściem na zewnątrz.
Oczywiście jest też sporo minusów takiego zimowego biegania, ale mi w ogóle one nie przeszkadzają. Nie boję się aż tak kontuzji, bo znając siebie, wiem, że mogę "zaliczyć glebę" nawet na prostej (i suchej!) drodze - przerabiałam to! Dzięki bieganiu hartuje swój organizm i odganiam od siebie wszelkie przeziębienia i choróbska, a do tego mogę się całkowicie zresetować. Zimno to niewielki koszt takiej niewątpliwej przyjemności, a do tego dochodzą jeszcze bezcenne miny ludzi, którzy patrzą na mnie jak na kosmitkę. UWIELBIAM TO! :)
Jestem z tych osób, które uwielbiają zimę i śnieg, w końcu kiedyś intensywnie trenowałam snowboard i nie były mi straszne nawet gigantyczne mrozy. Dlaczego więc taka pogoda miałaby mnie powstrzymać przed bieganiem i realizowaniem swoich celów? Na chwilę obecną przygotowuję się do dwóch biegów:
23.02 - VI Bieg ku Rogatemu Ranczu - 8,15 km z czego połowa po lesie.
23.03 - XI Krakowski Półmaraton Marzanny - 21,097 km
Nie wiem czy dam radę, ale bardzo mocno w to wierzę! Na chwilę obecną biegam około 3 razy w tygodniu po 5/6 km, ale już od lutego planuje biegać częściej i przynajmniej 2 razy w tygodniu chcę robić dystans powyżej 10 km. Zobaczymy co z tego będzie. Wreszcie znalazłam coś co daje mi poczucie wolności i sprawia, że czuję się silniejsza, bo pokonuje własne słabości. Plany mam bardzo ambitne i wierzę, że na tych biegach się nie skończy. Kto wie? Może kiedyś wystartuje w maratonie? ;)
A Wy biegacie zimą czy raczej wybieracie inne aktywności???
Trzymajcie się ciepło i nie dajcie się zimie! Przecież nam nie obcy taki klimat ;)
Pamiętajcie, że plażowe ciało wypracowujemy właśnie zimą! <3
Buziaki!
.jpg)
Ja jakoś mimo wszystko nie mogę pokonać oporów przed sportem na zewnątrz w taką pogodę, niemniej jednak staram się nadrabiać to ćwiczeniami w domu. Powodzenia w biegach!
OdpowiedzUsuńNie przekonasz się gdy nie spróbujesz :) Ja też myślałam, że to szaleństwo, ale powoli się przyzwyczaiłam :)
UsuńPodziwiam cię za bieganie zimą! Ja dotąd nie lubiłam biegać, ale od czasu, gdy zapoznałam się z bieżnią, stwierdziłam, ze chyba warto odświeżyć znajomość. Z tym, że czekam na cieplejszą pogodę...
OdpowiedzUsuńu mnie zasypało wszystko do około i nie ma biegania :/
OdpowiedzUsuńU mnie wczoraj było strasznie trudno, bo napadało baaaardzo dużo śniegu :)
UsuńDziś z TŻ pobiegliśmy 15km w śniegu po kostki, a czasami po łydkę. W nogach czuję jakbym przebiegła 25, ale w głowie szaleje myśl, że jest bosko. Z niecierpliwością czekam na kolejny trening :).
OdpowiedzUsuńJa się przełamałam. Wczoraj krótki bieg, a dziś dłuższy. Uczucie cudowne!
OdpowiedzUsuńwow, biegniesz w półmaratonie? szacunek ;p ja stopniowo będę wydłużać dystans, w wakacje może wezmę udział w biegu na 10km, a półmaraton zostawiam sobie na lepsze kondycyjne czasy. powodzenia! :)
OdpowiedzUsuńWiele osób mówiło mi, że to możliwe więc czemu nie spróbować :) Biegam wolno, a co nie dam rady to przejdę i taki właśnie mam plan. Wierzę z całej siły, że mi się uda.
UsuńDasz radę :) 3mam kciuki :)
UsuńMnie przerażają mrozy,ale spróbowałabym chociaż jak to by było przebiec się zimową porą:)
OdpowiedzUsuńGratuluję Twojego zawzięcia,oby tak dalej:)
Mi wczoraj przy -14 zamarzła broda i tyłek, ale ogólnie nie było tragedii :) Nie czułam zimna jak biegłam.
Usuńto mogę przybić Ci piątkę :) ja wczoraj przebiegłam 10 km i jestem totalnie zakochana, to był zdecydowanie najprzyjemniejszy bieg ze wszystkich jakie "zaliczyłam" :) ważne żeby się dobrze ubrać tak aby się nie przegrzać i nie zalać potem po kilku minutach biegu. Mi wczoraj przy -9 (odczuwalna temp -18) nic nie zamarzło, na szczęście płuca też nie ;) ja niestety w przeciwieństwie do Ciebie nie mogę oddychać przez nos bo po krótkiej chwili czuję się jakaś niedotleniona :/ nie wiem z czego to wynika :/ podziwiam za planowany półmaraton i trzymam za Ciebie kciuki abyś wytrwała w tym postanowieniu :) aaach i ja też uwielbiam te spojrzenia ludzi, dodają mi skrzydeł ;D
OdpowiedzUsuńCiesze sie ze dotarlam na Twojego bloga. Pod pretekstem ze zimno nie nalezy odwieszac na pozniej aktywnosci fizycznej. Ale tez nalezy pamietac, by chocby na kilka minut dziennie otworzc okno i przewietrzyc mieszkanie. Pozdrawiam hardaska
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam biegać około 2 miesięcy temu. Było bardzo ciężko na początku ale teraz jest znacznie lepiej. Biegam krótkie dystanse - 1,5km ale codziennie i jestem z siebie bardzo dumna. Dotychczas nie ruszałam się wcale a teraz czuję dużą zmianę. Polecam wszystkim choć faktycznie ślisko jest momentami pierońsko :)
OdpowiedzUsuńMały dystans jest lepszy niż żaden :) Spróbuj zwiększać dystanse... ja zaczynałam od 2 km i potem samo poszło...
UsuńJa tam jestem zimowym leniuchem i wybieram fitness na ciepłej sali :)
OdpowiedzUsuńwow, podziwiam Cie ;D ja nie przemogłam się do biegania nawet w ciepłych miesiącach, a co dopiero zimą, gdzie nawet do sklepu wyjść mam opory, jest mi wiecznie zimno i wiecznie marze, więc wyjście na dwór to dla mnie katorga :D wybieram aktywność w domu :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze że sobie radzisz i nie boisz się zimy :]
OdpowiedzUsuńHaaaa! To zima powinna bać się mnie :D
Usuńsilny charakter! :]
OdpowiedzUsuńKażdy biega, nawet zimą i ja to podziwiam, serio :) Już pomijając fakt, że pewni jest to na swój sposób przyjemne, jak każda aktywność fizyczna, ale jednak trzeba mieć silne charakter, żeby iść biegać, gdy na zewnątrz śnieg, mróz i inne nieprzyjemne rzeczy (dla mnie;)). Może zostanę zbesztana, ale ja biegać nie lubię. Czasem (w ciepłe dni) mnie coś najdzie, pójdę na 20 minutową przebieżkę i stwierdzam, że to był głupi pomysł. Ale jako że każda aktywność fizyczna jest dobra, to na swoją obronę mam to, że jestem stałym bywalcem pływalni, zajęć fitnessu i tak dalej. A i przez 3/4 roku nie poruszam się inaczej niż na rowerze :)
OdpowiedzUsuńTeż się przymierzałam do Półmaratonu Marzanny w tym roku ale nie wiem czy cos z tego wyjdzie, nie wiem czy zdąrze się przygotować. Cały grudzień i styczeń przechorowałam, jedno choróbsko przechodziło i na jego miejsce pojawiało się drugie, więc miałam 2 miesiące przerwy od biegania, wcześniej biegałam 10-15km, kondycja mi się całkiem gdzieś zatraciła ale nie poddaje się, będę próbować :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam:-) Jestem zachwycony poziomem Twojego bloga i z przyjemnością dodaję go do mojego bloga-katalogu najlepszych polskojęzycznych blogów o odchudzaniu: http://najlepsze-blogi-oodchudzaniu.blogspot.com/!
OdpowiedzUsuńNo, no, podziwiam :-) Ja zimą pedałuję w domu na stacjonarnym rowerku, plus stepper. Chociaż coraz częściej czytam o bieganiu i kto wie, kto wie...:D
OdpowiedzUsuńZdrowie najważniejsze, a sport to zdrowie. Wystarczy odpowiednio podejść do tematu i moża biegać także zimą!
OdpowiedzUsuńNo ba! A jak się można zahartować przy okazji ;)
Usuń