Plaża to miejsce corocznego kultu ludzkich ciał, które
wypracowaliśmy sobie wylewając siódme poty na siłowni przez cały rok, no może
pół… no dobra, kilka miesięcy, a może tygodni? Nie ważne! Tam latem wszyscy
tłoczą się niczym zwierzęta u wodopoju prężąc swoje niemal nagie, muskularne
ciała, nasmarowane olejkami do opalania. Z roku na rok kostiumy kąpielowe i
kąpielówki zaczynają się kurczyć… wręcz przeciw proporcjonalnie do faktycznego
rozmiaru właściciela… i to jest niestety brutalna prawda na temat tego jak
teraz wyglądamy.
![]() |
Źródło: www.freeoboi.ru |
Długie, samotne spacery po plaży przyczyniły się u mnie do
rozważań na temat wszystkich powodów otyłości i tego dlaczego tak łatwo ulegamy
złym nawykom żywieniowym. Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, ale
naprawdę zaczęłam intensywniej o tym myśleć gdy moim oczom ukazywały się wręcz
książkowe przykłady osób, które totalnie o siebie nie dbają, a swoje ciało traktują
jak kubeł na odpadki. Wiem, że to nie zbyt miłe z mojej strony, ale czasem nie
mogłam uwierzyć własnym oczom! Kobiety, mężczyźni, a także dzieci! Wszyscy
jakby z roku na rok stawali się więksi! We Włoszech kobiety mają problemy
głównie z dolnymi partiami ciała czyli z biodrami i udami, a panowie wyglądają
jak mieszanka rzymskich gladiatorów z Arnoldem Schwarzenegerem w filmie Junior…
O dzieciach nawet boję się wspominać, a i tak śnić mi się to będzie po nocach.
Tu nie chodzi o to żeby wszyscy chodzili w rozmiarze XS czy S, bo byłoby nudno!
Sama takiego nie mam i wiele brakuje mi do idealnej sylwetki więc nie mogę
wymagać tego od innych. Mimo wszystko przykro patrzyć co się na tych plażach
porobiło. Owszem, biegając mijałam wiele osób, które uprawiały jakiś sport, ale byli to głównie turyści! Z resztą na własne oczy widziałam jak Włosi potrafią wsiąść do samochodu i pojechać 500 metrów dalej po bułki, a ich aktywność fizyczna ogranicza się bardzo często tylko do wciskania pedałów sprzęgła i gazu w samochodzie. Miałam przecież ten sam problem, bo to samochód (i lenistwo) spowodował u mnie największy przyrost wagi ciała.
We Włoszech zdecydowaną większością byli Niemcy, Słowacy i Czesi i niestety z bólem przyznaje, że rdzenni mieszkańcy Italii wypadają „blado”
na tle innych narodowości. Z czym to idzie? Dlaczego ludzie w kraju gdzie
choćby pogoda sprzyja outdoorowym aktywnością fizycznym są tak niesamowicie zaniedbani?
Największy szok przeżyłam gdy próbowałam w kioskach dostać magazyny dotyczące
fitnessu jak choćby nas Woman’s Health czy Shape, a okazało się, że nie
znalazłam nic! Same plotkarskie tabloidy i kilka magazynów kobiecych. Totalnie
nic na temat zdrowia czy ćwiczeń. Może wynika to z tego, że włosi są leniwi? Naprawdę
nie wiem! Chciałam zrobić przegląd włoskiej prasy na temat fitnessu jak inne blogerki, ale wygląda na to, że muszę obejść się smakiem, bo nie mam o czym pisać.

W Polsce zauważyłam już znaczną poprawę! Ludzie zaczęli dbać o
swoje zdrowie i uprawiają sport choćby z tego powodu. We Włoszech to głównie
mężczyźni próbują o siebie dbać, a kobiety? Trudno się dziwić, że mieszkanki
innych krajów cieszą się w Italii takim powodzeniem u mężczyzn. ;)
A jak Wy uważacie? Czy dbanie o swoje zdrowie i ciało ma jakiś związek z naszą narodowością? Czy Polacy zaczęli dbać o siebie tylko dlatego, że coraz częściej media nagłaśniają problem otyłości?
Do dzieła moje kochane Polki!!! W przyszłym roku zawstydzimy inne narodowości!!! <3
co zrobić, żeby nie mieć apetytu na słodycze?! albo jeść je w małych! ilościach ?! Niestety jak zaczynam paczkę ciastek nie poprzestaję na 2... muszę ją całą skończyć...
OdpowiedzUsuńSpróbuj zażywać chrom, bo to może być oznaka jego niedoboru. Mimo wszystko słodycze to jest kwestia woli... Jak już się zacznie ćwiczyć to po jakimś czasie przechodzi ochota na takie specjały z prostego względu... szkoda nam tego wysiłku :) Ja polecam zacząć przygotowywać własne słodycze, albo zastąpić je np. suszonymi owocami, albo świeżymi.
Usuńmnie jak zassie z głodu albo chce mi się słodkiego to biorę figurę no-appetite, słodki kisiel, bo zawiera stewię,czyli nieszkodliwy słodzik,ale największą jego zaletą jest to,że zawiera błonnik i to powoduje uczucie sytości, na prawdę działa,bo zawsze miałam problem z podjadaniem,a teraz to mi się w ogóle nie zdarza, podjadanie ogólnie zawsze dzieliło mnie od wymarzonej sylwetki
Usuńmialam ten sam problem. jadlam chrom, pilam wode, a i tak zjadalam z wyrzutem sumienia paki ciastek. a dzis mam na to rade - po prostu zacznij jesc. jedz co 3, 4 godziny prawdziwie wartosciowy posilek (i nie mam na mysli jablka :), a wtedy problem zniknie. obiecuje. ja, jak sie okazalo po latach, jadlam slodycze bo po prostu bylam glodna :) teraz zamiast wieczornego podjadania jest kolacja, po ktorej (zmeczona cwiczeniami) po prostu ide spac :)
UsuńSuper post... szczególnie ostatnie, mega motywujące zdanie :) Do dzieła!
OdpowiedzUsuńJak tak dalej pójdzie to będę w stanie poznać Polkę z daleka na plaży ;)
Usuńi to nie po cellulicie :D
UsuńWitaj Magdo. Po pierwsze bardzo ciekawy i pozytywny blog, czytam go z mila checia, a twoja przemiana jest imponujaca:-)Chcialabym jednak odniesc sie do powyzszego wpisu, ktory mnie zaskoczyl, by nie powiedziec zabolal. Z przykroscia stwierdzam, ze zupelnie nie masz racji w tej kwesti, Wlosi bardzo o siebie dbaja, co jest wrecz ich narodowa cecha ;-) Glownie jednak przesiaduja w silowni (poki ich na to stac) wiec moze dlatego nie widzialas jakis wielkich tlumow na ulicach. Chociaz w moich, wiejskich ;) okolicach ludzie biegaja, spaceruja, jezdza na rowerze i rolkach i w niektorych miejscach nawet bardzo sie nie da miedzy nimi przejsc.Czasopism na tematy sportowe i zdrowotne rowniez nie brakuje, osobiscie znam ok 10 tytulow, wiec nie wiem na jaki kiosk trafilas :-) Pozatym wloska kuchnia potrafi byc lekka jak piorko oraz zdrowa, wystarczy tylko odpowiednio zbilansowac posilki i nie jesc za dwoch. Moglabym sie jeszcze dlugo rozpisywac, ale to jest Twoj blog, wiec juz nie bede przeszkadzala.Oczywiscie nie chce Ci zarzucac klamstwa, mysle jednak ,ze zbyt pochopnie wystawilas wlochom negatywna laurke.Owszem takiej Ewki jak my nie maja, ale zapewniam , ze jakos daja rade :-) Oczywiscie jest tez duzo ludzi otylych, ale nie wydaje mi sie by to byl jakis wyrazny procent spoleczenstwa. Mam nadzieje, ze sie nie pogniewasz za ten post, ale szkoda by bylo by teraz Twoje czytelniczki myslaly, ze Wlosi to totalne lenie. Pozdrawiam i zycze kolejnych sukcesow.
UsuńTo prawda, coś się w Polsce ruszyło. Kiedyś jak biegałam to ludzie mnie wytykali palcami albo pytali dlaczego biegnę;) Świat idzie do przodu.
OdpowiedzUsuńTeż mnie pytali o to. Pamiętam jak 2 lata temu biegłam to nawet bili mi brawo :P
UsuńMnie to bardzo cieszy, że się coś ruszyło, bo efekty naprawdę widać! Zawsze bardzo pozytywnie reaguję na ludzi, którzy robią coś w kierunku zdrowia :)
OdpowiedzUsuńMieszkam od roku w Portugalii i z duma przyznaje, ze codziennie widuje dziesiatki biegajacych i cwiczacych na silowni :)
OdpowiedzUsuńprzyznam, że trochę mnie zaszokowałaś. myślałam że tam gdzie jest słońce, kultura plażowa, piękna pogoda przez okrągły rok ludzie bardziej dbają o sylwetkę niż w takich Niemczech czy UK. Oczywiście można byłoby to tłumaczyć tym, że turyści to raczej ludzie aktywni, i dlatego tubylcy wypadli jak wypadli na ich tle... ale skoro w sklepach nie ma Shape'a ani Womens health to znaczy że na takie rzeczy nie ma po prostu popytu. więc chyba coś w tym musi być...
OdpowiedzUsuńWe Włoszech ostatnio sporo się zmieniło ze względu na kryzys. Ludzie są bardziej zestresowani i mają coraz mniej wolnego czasu... być może to kwestia tego... Może w dużych miastach wygląda to inaczej niż w mniejszych.
UsuńOby w Polsce było tak dalej, musimy uniknąć nadchodzącej z zachodu epidemii otyłości. O samym fakcie zainteresowania Polek tematem fitness świadczy nagminne wykupywanie całego nakładu pism poświęconych tej tematyce :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem bardzo uogólniasz ;) Od lat jeżdzę do Włoch i nie zauważyłam problemu otyłości. Owszem bez samochodu większość chyba by nie przeżyła ale co do wyglądu to może poprostu tak trafiłaś. Ja bywałam w rejonach górskich gdzie mieszkańcy wszystkich sąsiednich miasteczek przyjeżdżali na basem na przeróżne zajęcia (także z dziećmi). Nad morzem także widziałam ludzi chudych jak i grubych, nie różnił się ten widok od plaż w innych państwach ;) Tobie Madziu gratuluję sukcesu ale myślę, że post jest mało obiektywny. We Włoszech jak i w Polsce jest pełno ludzi ćwiczących jak i tych obżerających się ;)
OdpowiedzUsuńJa nie mówię o problemie otyłości, ale raczej o problemie nie dbania o swoje zdrowie. Również do Włoch jeżdżę od lat i spędzam tam praktycznie kilka tygodni rocznie, ale dopiero w tym roku zaczęłam zwracać na to uwagę. Zawsze widziałam to, że Włoszki mają problem z udami i pupą (typowe gruszki) i wiedziałam również, że po urodzeniu dzieci absolutnie przestają o siebie dbać. Potwierdzały to również znajome mi osoby, które we Włoszech mieszkają. Włochy to nie USA choć i tam jest wiele osób, które także uprawiają sporty. Chodzi mi o to, że Włosi są całkowicie pozbawieni wiedzy na temat zdrowego trybu życia, a sport to naprawdę u nich rzadkość w porównaniu choćby z Polską. Nawet facet, z którym się spotykam był zaskoczony, że ja ćwiczę, że biegam, bo jak to określił to takie "mało kobiece".
UsuńTeż zauważyłam, że w Polsce podejście do sportu i zdrowego żywienia się zmienia. Można zauważyć to po ilości ludzi biegających, czy uprawiających nordic walking. Nawet u mnie w bardzo małej miejscowości babeczko grubo po 50-tce wędrują codziennie z kijkami. Także w kwestii żywienia wiele się poprawia, coraz więcej różnorodnych i zdrowych produktów można nabyć choćby np. w biedronce. A kiedyś ciężko było nawet o ryż brązowy czy awokado. Zauważmy, że bardzo często w marketach robią akcje fitnessowe- widocznie sprzęt czy odzież sportowa dobrze się sprzedają.
OdpowiedzUsuńCoraz więcej właśnie jest akcji typu "nordic walking dla seniora" itd. Często widzę ludzi spotykających się np. w parku po to żeby iść sobie potrenować, albo pobiegać. To bardzo fajna inicjatywa! Jeszcze parę lat temu nie widziałam tutaj tylu biegających czy trenujących, a teraz? Niezmiernie mnie to cieszy :)
Usuńmieszkam w Szwecji i tutaj aktywność fizyczna jest na najwyższym poziomie, na mojej ulicy są aż trzy siłownie, pobliski park upodobali sobie okoliczni mieszkańcy z zamiłowaniem do biegania, biegamy uśmiechając się do siebie i pozdrawiając :) a w Polsce to wiem, że się ruszyło i bardzo się z tego cieszę, chociaż jak ostatnio byłam i wybrałam się pobiegać to ludzie jakoś tak dziwnie na mnie patrzyli... i minęłam po drodze AŻ dwie osoby, a nadmienię, że to nie jest wieś tylko duże miasto. poszło coś do przodu, ale jednak jeszcze długa droga do oswojenia się ze zjawiskiem jakim jest sport. mam nadzieję, że to nie jest chwilowa moda, która szybko przyszła i jeszcze szybciej odejdzie w niepamięć.
OdpowiedzUsuńja ostatnio byłam w Rzymie i zdziwiłam się jak dużo osób tam biegac, co chwila kogos widac, wiec moze jednak nie jest z nimi tak zle :)
OdpowiedzUsuńZawsze w dużych miastach jakoś więcej osób biega :) W Krakowie też widzę sporo osób biegających, a w moich rodzinnych stronach jest ich naprawdę niewiele...
Usuńale to prawda ze we wloszech to raczej mezczyzni o siebie dbaja, nie widzialam ani jednej kobiety uprawiajacej sport. a blondynki maja bardzo duze powodzenie u nich :D
OdpowiedzUsuńale to prawda ze we wloszech to raczej mezczyzni o siebie dbaja, nie widzialam ani jednej kobiety uprawiajacej sport. a blondynki maja bardzo duze powodzenie u nich :D
OdpowiedzUsuńJa widziałam kilka kobiet, które biegały, ale w porównaniu do mężczyzn to dużo mniej ich niestety było...
UsuńTakże zauważyłam poprawę pod względem o którym mowa w twoim poście w naszej mentalności. Jest dobrze, ale wiadomo zawsze może być lepiej :D Stało się - musiałam to napisać, bo ciążyło niemiłosiernie. Nie wiem jak ty się do tego odniesiesz -- www.dzisiejsza-nadzieja.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe, że są pewne tendencje związane z narodowością oraz krajowymi tradycjami. Z tego słyszałam, Włosi bardzo lubią jeść dużo i "dobrze", matki, żeby okazać uczucia rodzinie i dzieciom zwyczajnie karmią. Czy to prawda?
OdpowiedzUsuńMyślę, że dlatego Polacy zaczynają o siebie dbać, bo zdają sobie sprawę czym kończy się zaniedbanie siebie, skąd biorą się wszystkie choroby.
OdpowiedzUsuńA dbanie o siebie poprawia nie tylko nasze zdrowie, ciało, ale czujemy się też psychicznie lepiej, gdy mamy świadomość ze robimy coś dobrego dla siebie :)
Zgadza się, coraz bardziej o siebie dbają. Mężczyźni coraz częściej nie boją mówić się o swoich dolegliwościach, nawet tych intymnych. Kobiety również coraz częściej decydują się na robienie badań przesiewowych. I bardzo dobrze, bo aspirujemy w końcu do kraju rozwiniętego a nie trzeciego świata.
UsuńZgadza się i myślę, że kampanie społeczne, ale nie tylko mają duży udział w budowaniu świadomości skutków złego odżywiania. Sam fenomen chociażby Ewy Chodakowskiej jest tego przykładem. Ludzie, a w szczególności kobiety nagle zaczęły ćwiczyć, bo wymówki typu: nie mam czasu, czy pieniędzy się nie sprawdzały - wszytko można robić w domu. . Oby tak dalej :) .
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, teraz zauważyć można modę na ćwiczenia, zdrowe odżywianie się, ruch na świeżym powietrzu i bardzo dobrze, bo przecież zdrowie jest najważniejsze. W końcu więcej ludzi zaczęło o siebie dbać i trzeba się z tego cieszyć.:)
OdpowiedzUsuńŻeby nie mieć problemów, a raczej, żeby nie było wstydu w przyszłym roku rozebrać się na plaży już od miesiąca trenuję i próbuje zwiększać dawkę ćwiczeń. Piszę próbuję, ponieważ się przećwiczyłam. Słyszałam też, że sauna pomaga zwalczać zakwasy. Jest jeden problem nie pójdę do ani do publicznej sauny, ani na basen. Wstydzę się swoich krągłości. Nawet znalazłam przykładowe sauny do domu, ale to drogi sprzęt jak dla mnie http://www.fotele.com/category/67,sauny-pro-wellness; pomocy :(
OdpowiedzUsuń