
Wiem, że wiadomości od was powinny być anonimowe, ale bardzo chciałabym zamieścić tą wiadomość ponieważ wydaje mi się, że odpowiedź będzie ważna dla każdej z was. Postanowiłam więc opublikować wiadomość nie podpisując mojej czytelniczki, która napisała do mnie tak:
"Rano zaczęłam czytać twój blog. Chcę schudnąć ale za szybko się poddaje. Kilka razy zaczęłam dietę i ćwiczenia ale po jakimś czasie nudzi mi się to. Potrzebuję motywacji bo nie potrafię wytrwać do końca. Od nowego roku zaczęłam od początku proszę pomóż..."
A oto moja odpowiedź, która dotyczy nas wszystkich!
"Kochana, nie ma co się poddawać!!! Nie ma chyba nic gorszego niż brak konsekwencji w dążeniu do celu i coś o tym wiem, bo przerwałam treningi w grudniu i do dzisiaj nie mogę się zebrać "do kupy" i zacząć ćwiczyć na nowo. Do tego jakoś po Świętach zgubiłam zapał i zaczęłam jeść trochę inaczej do tego stopnia, że boję się stanąć na wadze i wiesz co? Może gdybym na nią stanęła to ruszyłabym się do przodu, a nie stała w miejscu czekając na jakiś grom z jasnego nieba, który napędzi mnie do działania. Ciężko jest się zmotywować gdy panuje tak nieciekawa aura jak teraz, ale chyba lepiej próbować i czekać na efekty niż za każdym razem się poddawać. Nie myśl o tym jak o chudnięciu i o czymś co chciałabyś osiągnąć, ale wprowadzaj do swojego życia stopniowo aktywność fizyczną, zdrowsze odżywianie itd. Nikt nie mówi, żeby nagle przestać jeść, żeby stosować diety i ograniczać łakocie. Stopniowo, metodą małych kroczków trzeba brnąć do przodu, a po kilku tygodniach wszystko wchodzi w krew. Nie ma, że się nudzi! Nie wmawiaj sobie, że to dlatego rezygnujesz! Nie ma dobrych wymówek, każda jest taka sama... za poddawanie się odpowiadamy same. Ja zdaję sobie sprawę teraz, że robię źle, ale mimo wszystko nic nie robię i czuję się jeszcze gorzej... I takie błędne koło. Spróbuj znaleźć sobie aktywność, którą pokochasz! Znajdź motywację u innych, zawsze lepiej ćwiczyć w grupie niż samemu.
Tutaj nie ma końca... efekt przejścia na zdrową stronę
życia trwać będzie już zawsze. Nie myśl o tym jak o jakimś obowiązku... pomyśl,
że chcesz być zdrowa, piękna, a efekty pojawią się same.
Powodzenia!"
Nie możesz zmotywować się do działania nawet w NOWYM ROKU? Zmuś się, a potem niech Ci to wejdzie w krew. Tak jak radziłam już wielokrotnie znajdź swoją porę dnia, w której czujesz największy przypływ energii i wtedy wyładuj się i daj działać endorfinom! Możesz ćwiczyć kiedy chcesz, możesz też znaleźć konkretną motywację np, że będziesz ćwiczyć codziennie na ulubionym serialu, albo np. 3 razy dziennie na tym konkretnym serialu itd. Uwierz mi, że takie działanie Ci się opłaci, bo po krótkim czasie zaczniesz działać automatycznie i ćwiczenia staną się nieodzowną częścią dnia. Tak było u mnie z tym, że godzina ćwiczeń przesuwała się od 23 aż do 3 w nocy więc musiałam chwilowo przerwać.
Nie szukaj wymówek, bo żadna z nich nie jest dobra! W tym momencie odejdź od komputera i zacznij działać! Przekształć swoje plany i cele w czyn i przestań się biernie przyglądać marząc o efektach. Każdemu może się udać więc dlaczego akurat nie Tobie? Wszystkie jesteśmy wyjątkowe, ale mamy cechę wspólną... LENISTWO! Pora wyrzuć to słowo ze swojego słownika i wprowadzić AKTYWNOŚĆ! Nie ustawiaj sobie wysokiej poprzeczki, a po prostu zacznij i poczuj przyjemność po treningu i w jego trakcie! Może nie będziesz wyglądać jak modelka, bo photoshop na żywo nie działa, ale to nie zmienia faktu, że staniesz się osobą walczącą o swoje zdrowie, o swoje dobre samopoczucie. Zacznij razem ze mną, z innymi moimi czytelniczkami i motywuj siebie, mnie i innych! Pamiętaj, że zawsze możesz do mnie napisać, a ja postaram się pomóc, bo to napędza mój "motor" do działania! Razem wszystko jest możliwe! <3
Naprawdę mądre słowa :) Jak jednego dnia nie idzie spróbuj następnego od samego rana :) Zawsze warto próbować. Bardzo lubię zaglądać na Twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńZawsze to powtarzam, że przegrywa ten co nie próbuje!
UsuńZmotywowałaś mnie! Bo w zasadzie to od nas samych zależy nasz sukces! Jeśli w tej chwili nie podniosę dupy to na pewno nic nie osiągnę. Trzeba wierzyć we własne możliwości, nie poddawać się, nie pozwalać aby lenistwo przejęło nad nami kontrolę!
OdpowiedzUsuńSą lepsze i gorsze dni. Ale nie można nazwać dnia 'gorszym' gdy się nic nie zrobiło! TRZEBA PRÓBOWAĆ, STARAĆ SIĘ! Po pewnym czasie to przyniesie efekty!
Mój tyłek ostatnio przywarł do kanapy, ale cały czas liczę, że wreszcie ogarnę to wszystko i znów powrócę do ćwiczeń i do dalszego motywowania Was! :) Wszystko zależy tylko od nas...
UsuńPodziwiam Cię za samozaparcie i dążenie do celu ... ja wczoraj zaczęłam przygodę i powiem że w marnych skutkach... ale trzeba walczyć !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Puszysta
Kochana! Dasz radę... Każdy ma wzloty i upadki, ale ważne, że w ogóle się próbuje! :) Najtrudniej jest zacząć, a potem robi się z górki...
Usuńświetna motywacja;)
OdpowiedzUsuńIdealnie to ujęłaś, nic dodać nic ująć :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
Usuń